Witajcie.
Czas leci, od założenia bloga minęło sporo czasu. Zanim go założyłem słuchałem wiele pozytywnych opinii na temat prowadzenia bloga, o ludziach komentujących, czy nawet o korzyściach pojawiających się kiedy blog stanie się popularny. Jest jednak pewien problem, który chciałbym poruszyć właśnie w tym wpisie.
Zawsze teoria jest łatwiejsza od praktyki. Często piękne słowa nie zmieniają wiele i jak to mówią: "od słów do czynów". Plany miałem wielkie, chciałem dużo pisać, ale jak wiele rzeczy i założeń w moim życiu, znów nie udało mi się tego zrealizować. Przyczyną tego jest brak czasu.
Żeby coś napisać chciałem każdy wpis przemyśleć, napisać na brudno i najlepiej poradzić się przed opublikowaniem kogoś doświadczonego, żeby wyraził swoje zdanie "jak to brzmi". Niestety dla mojej kariery blogowicza, a na szczęście dla mnie, ostatnio zaszło w moim życiu parę zmian, mniej lub bardziej znaczących. Konsekwencje ich są takie, że od komputera trZymam się raczej z daleka, nie mówiąc już o prowadzeniu bloga. Człowiek ciągle za czymś goni. Czy to za pracą (czytaj pieniędzmi), czy za rozrywką, czy za szczęściem, czy samorealizacją.
Ciężko prowadzić bloga chodząc na zmianę do szkoły i pracy, a wolne chwilę spędzając z przyjaciółmi. Dorzucając do tego jeszcze jedną z moich życiowych zmian, czyli moją dziewczynę tworzy się niezły zapier... Powiedzmy gonitwa :) paradoksalnie, powiem szczerze, że podoba mi się to. Zawsze chciałem żyć pełnią życia i realizować swoje marzenia. Może ogrom tychże został jeszcze niespełniony, ale jest namiastka życia w biegu. Domyślam się, że kiedyś odechce mi się takiego trybu życia. Opisanie się kawą każdego dnia raczej zdrowe nie jest ;)
Moje pytanie do czytających ten wpis: jak rodzice sobie z prowadzeniem bloga, podczas codziennej bieganiny. Kiedy znajdujecie czas? Czy udaje Wam się pogodzić każdy aspekt życia, w sensie zawodowy, prywatny i hobby (np. pisanie na blogu)? Mi ta sztuka raczej się udaje, chociaż czasem brak mi czasu, co widać po tym blogu.
Na koniec chciałbym jeszcze przeprosić za błędy w tekście. Pisze ten wpis na tablecie, z włączony słownikiem T9, a tego na codzień nie używam. Nie wiem czy nie powkradały się literówki i inne takie, takie. I też napisałem ten tekst bez przygotowania, poprawiania i konsultowania. Ot tak na spontanicznie. Też tak robicie?
Pozdrawiam :)
Ano, trafiły się literówki ;)
OdpowiedzUsuńSpontaniczne teksty - jak najbardziej. Najczęściej te wychodzą najlepiej. I są najlepiej też odbierane.
Co do czasu. Czasem coś trzeba poświęcić dla dobra innej rzeczy. Ja akuratnie poświęcam dużo czasu swojemu blogowi, wkręciłem się w niego bardzo, takie moje dziecko. Dbam i staram się by był jak najlepszy. Nawet kosztem innych rzeczy. Aczkolwiek trzeba się samorealizować. Póki co udaje mi się i jedno i drugie :)
Z poświęceniem wiesz jak to jest, czasem są rzeczy ważniejsze, dla których trzeba się poświęcić :) na pewno podziwiam zapał i pasję zarazem (w sensie bloga).
UsuńJa najczęściej piszę późnym wieczorem lub w nocy. Publikuję różnie. W dzień nie mam czas na pisanie, niestety.
OdpowiedzUsuńU mnie jest podobnie, z tym, że w nocy to lubie iść spać bo rano trzeba wstać...
UsuńPrzecież nic się nie zmieniło o zarania,ludzie zawsze za czymś gonili np za mamutami coby je upolować,na wojny,uciekali przed inkwizycją,usiłowali przeżyć w ekstremalnych warunkach,co prawda wtedy blogów nie pisano ale było w cholerę innej roboty np.mozolne pranie na tarze,praca w kużni,łatanie ubrań dratwą,odchowanie chmary bachorzątek itd Grunt to dobra organizacja czasu,ustalenie priorytetów,co do wpisów liczy się jakość a nie ilość(bo szybko zrobi się nudno) i nie muszą mieć kilometra długości!powodzonka.
OdpowiedzUsuńJak widać u mnie nic się nie zmieniło, czasu wciąż mało. Ale staram się :) jednak wciąż za słabo.
Usuń